Moja teściowa co roku przygotowuje różnego rodzaju syropy, które znajdują swoje zastosowanie podczas przeziębień i kaszlu. No, może przesadziłam pisząc "co roku", ale muszę przyznać, że zachowuje w tym temacie zasadniczą systematyczność. Chciałabym dzisiaj podzielić się z Wami dwoma przepisami, które wiodą prym w naszej domowej apteczce, mianowicie przepisem na syrop z mniszka lekarskiego, popularnie zwanego mleczem oraz z młodych pędów sosny. Muszę przyznać, że przekonałam się niejednokrotnie o ich zbawiennych właściwościach, z tego względu w tym roku postanowiłam podjąć wyzwanie i samodzielnie przygotować te właśnie syropy. Postaram się poniżej w przystępny sposób przekazać krok po kroku poszczególne etapy ich przygotowania.
Syrop z mlecza [mniszka lekarskiego]
Syrop ten przede wszystkim wzmacnia organizm, można stosować go podczas przeziębienia, jest także moczopędny i żółciopędny.
Składniki:
ok. 800 kwiatków mlecza*
2 litry wody
2-4 cytryny
1 kg cukru**
Przygotowanie:
Należy zebrać ok. 400-800 kwiatów w pełni kwitnienia. Rozłożyć na białym papierze, aby ewentualne żyjątka mogły je opuścić.
Umyć i zalać 2 litrami zimnej, przegotowanej wody.
Po ok. 2 godzinach od zalania gotować na małym ogniu przez 15 minut.
Pod koniec gotowania dodać pokrojone w plastry, dokładnie wyszorowane w gorącej wodzie cytryny.
Odstawić do następnego dnia.
Po około 24 godzinach odcedzić, wycisnąć i do otrzymanego soku wsypać 1 kg cukru.
Gotować jeszcze ok. 2 godzin. Dla aromatu można dodać kawałek skórki pomarańczowej.
Gorący syrop wlać do wyparzonych, gorących słoiczków i odwrócić je dnem do góry.
Przechowywać w zaciemnionym miejscu, natomiast po otwarciu – w lodówce.
Syrop z mlecza stosuje się przede wszystkim na kaszel. Dzieciom podaje się go raz dziennie po małej łyżeczce, dorosłym codziennie 3 razy po łyżce stołowej.
Można używać także do herbaty.
Uwagi:
*Najlepsze są kwiaty zbierane w południe, w pełni otwarte.
** Zamiast cukru można użyć naturalnego miodu.
Syrop z młodych pędów sosny
Syrop można stosować podczas przeziębienia – posiada działanie napotne, na kaszel - jako syrop wykrztuśny, przy nieżycie górnych dróg oddechowych, zapaleniu oskrzeli i gardła; posiada także właściwości wzmacniające i uodparniające organizm.
Można stosować także jako dodatek do herbaty, do naleśników, wg własnego uznania...
Syrop z sosny stosuje się również podczas przeziębienia. Dzieciom podaje się go 3 razy dziennie po małej łyżeczce, dorosłym codziennie 3-4 razy po łyżce stołowej.
Składniki:
Garść młodych pędów sosny (jaśniejsze od pozostałej części drzewa)*
1 kg cukru
I etap przygotowania: Pędy dokładnie otrzepać z brązowych łusek, rozłożyć na białym papierze, aby ewentualne żyjątka mogły je opuścić, a następnie dokładnie umyć.
Przełożyć do garnka, zalać w całości wodą (pędy nie mogą wystawać ponad jej powierzchnię).
Gotować ok. 2 godzin na średnim ogniu. W razie potrzeby uzupełniać ubytek wody, aby zachować stan taki jak na początku gotowania. Po 2 godzinach wywar należy odcedzić.
II etap gotowania: Po usunięciu pędów sosny z garnka należy dodać do powstałego brązowawego płynu 1 kg cukru.
Gotować całość na niewielkim ogniu do momentu rozpuszczenia cukru, cały czas mieszając.
Kiedy cukier się rozpuści można mieszać rzadziej (uważać, aby nie przypalić syropu).
Braki wody należy cały czas uzupełniać, z podanego przepisu powinien finalnie powstać 1 litr syropu. II etap gotowania powinien trwać ok. 2,5 godziny.
Kiedy konsystencja syropu będzie lepka i kleista, a jego kolor ciemnobursztynowy należy zdjąć go z ognia.
Gotowy, gorący syrop przelać do suchych słoiczków/butelek i dobrze zakręcić.
W ciemnym i chłodnym miejscu można go przechowywać nawet do 8 lat, po otwarciu najlepiej przechowywać w lodówce.
Z doświadczenia wiem, że dzieci przepadają za tym syropem ze względu na jego słodki, przyjemny smak.
Uwagi:
*Najlepszym miesiącem na zbieranie pędów (nie dłuższych niż 12 cm) jest miesiąc maj.
Garść młodych pędów sosny (jaśniejsze od pozostałej części drzewa)*
1 kg cukru
I etap przygotowania: Pędy dokładnie otrzepać z brązowych łusek, rozłożyć na białym papierze, aby ewentualne żyjątka mogły je opuścić, a następnie dokładnie umyć.
Przełożyć do garnka, zalać w całości wodą (pędy nie mogą wystawać ponad jej powierzchnię).
Gotować ok. 2 godzin na średnim ogniu. W razie potrzeby uzupełniać ubytek wody, aby zachować stan taki jak na początku gotowania. Po 2 godzinach wywar należy odcedzić.
II etap gotowania: Po usunięciu pędów sosny z garnka należy dodać do powstałego brązowawego płynu 1 kg cukru.
Gotować całość na niewielkim ogniu do momentu rozpuszczenia cukru, cały czas mieszając.
Kiedy cukier się rozpuści można mieszać rzadziej (uważać, aby nie przypalić syropu).
Braki wody należy cały czas uzupełniać, z podanego przepisu powinien finalnie powstać 1 litr syropu. II etap gotowania powinien trwać ok. 2,5 godziny.
Kiedy konsystencja syropu będzie lepka i kleista, a jego kolor ciemnobursztynowy należy zdjąć go z ognia.
Gotowy, gorący syrop przelać do suchych słoiczków/butelek i dobrze zakręcić.
W ciemnym i chłodnym miejscu można go przechowywać nawet do 8 lat, po otwarciu najlepiej przechowywać w lodówce.
Podzielę się z Wami jeszcze innym, znanym mi przepisem na syrop sosnowy.
Syrop z sosny na bazie miodu
Składniki:
Kilka garści świeżych pączków sosny
Słoik miodu (może być mniejszy niż litrowy)*
1 obrana ze skóry cytryna
Kilka garści świeżych pączków sosny i plasterki cytryny ułożyć warstwami w słoiku zalewając miodem.
Szczelnie zamknięty słoik odstawić na 2 – 3 tygodnie w chłodne miejsce.
Po upływie tego czasu należy przecedzić syrop i od tej pory przechowywać go w lodówce.
Pozostałe pączki można zalać gorącą wodą, w ten sposób otrzymujemy napój skutecznie łagodzący drapanie w gardle.
Zastosowanie syropu jest takie samo jak syropu z powyższego przepisu.
Uwagi:
*Miód można zastąpić cukrem.
W weekend, zabierzcie na spacer swoich najbliższych bądź psa i urządźcie "mleczobranie" czy "sosnobranie"! Mlecze powoli zaczynają przekwitać, jednak jeszcze jest chwila, aby zdążyć z zaopatrzeniem domowej apteczki.
Asia
Dziękuję Wam pięknie za "otwieranie oczu".
OdpowiedzUsuńJutro, rano po-pędzę po-pędy sosny na bajku, do tego kwiecie mlecza!
Już się wpisuję na listę oglądających!
tak, właśnie o to chodzi...by czerpać jak najwięcej z natury...tyle sztucznego jedzenia nas otacza, że od samego patrzenia można dostać alergii....
OdpowiedzUsuńW tym roku obiecałam sobie, że koniecznie muszę zrobić jakieś przetwory sama..DZIEWCZYNY JEŚLI MACIE WIĘCEJ POMYSŁÓW NA TE CUDA.... to ja POPROSZĘ :)
Wow! :D
OdpowiedzUsuń