Konfitura z wiśni to coś, co wprost uwielbiam! U mnie w domu, tak samo jak i u męża, zawsze robiło się z wiśni dżemy, które także lubię. Jednak nic nie zastąpi konfitury.
Konfiturę robi się o wiele dłużej niż zwykły dżem i wychodzi jej o wiele mniej (z 1 kilograma wiśni wyjdzie 1 mały słoik). Jednak smak rekompensuje wszystko! Składniki:
- 2 kilogramy wiśni
- 10 łyżek cukru (jeżeli ktoś nie lubi kwaśnego smaku wiśni może dodać więcej, jednak nie za dużo)
Wydrylowane wiśnie przesypujemy do garnka o szerokim dnie i zasypujemy cukrem. Odstawiamy na 10 min.
Mieszamy całość i powoli zagotowujemy. Gdy wiśnie puszczą sok odlewamy 2/3 płynu (ja go wypijam, jest przepyszny).
Zmniejszamy moc palnika na najmniejszy, tak by gotując odparowywać sok. Od czasu do czasu mieszamy.
Dobra rada:
Idealne do robienia konfitur są kuchnie indukcyjne. Zawsze uważałam, że jednak naturalny palnik gazowy jest najlepszy do gotowania. Niestety z racji mieszkania w nowym budownictwie nie mogliśmy mieć w aktualnym mieszkaniu gazu i dlatego kupiliśmy kuchnię indukcyjną. Chwilę zajęło mi "przestawienie się," ale zawsze tęskno patrzyłam na kuchnie gazowe. Bardzo mile się zaskoczyłam, że indukcja jednak w niektórych dziedzinach sprawdza się idealnie! Właśnie robiąc konfitury - nie musimy stać nad garnkiem. Garnek ma grube dno, a indukcja na najmniejszej mocy podgrzewa idealnie masę wiśniową. Trzeba co jakiś czas jedynie podejść do kuchenki i zamieszać. Cały proces nie jest już tak absorbujący, bo jednak na najmniejszej mocy konfitura się nie przypali.
Smażymy wiśnie do czasu, aż odparuje prawie cały sok. Ja gotowałam całość 3 godziny i to wystarczyło.
Jeszcze ciepłą konfiturę przekładamy do dobrze umytych i wyparzonych słoiczków. Zakręcamy.
W drugim garnku układamy na spód plastikową kratkę (kiedyś taka kratkę kładło się w zlewie na spód, ja z powodu braku kratki użyłam plastikowych wieczek do puszek po mleku dziecięcym - sprawdziły się super), chodzi o to by słoik nie dotykał bezpośrednio garnka, bo mógłby pęknąć.
Układamy słoiki normalnie i zalewamy wodą do 2/3 wysokości.
Pasteryzujemy (gotując całość) ok. 12 minut pod przykryciem.
Wyjmujemy i ustawiamy słoiki do góry dnem. Ja zostawiam w takiej pozycji słoiki na noc. Rano były gotowe by, schować je do spiżarni.
Smacznego
Bogna
Ja dzisiaj też robiłam konfiture z wiśni, ale w wersji z kakaem :) Wyszła przepyszna czekowiśniowa konfitura.
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj też robiłam konfiture z wiśni, ale w wersji z kakaem :) Wyszła przepyszna czekowiśniowa konfitura.
OdpowiedzUsuńPamiętam babciną konfiturę dodawaną zimą do herbaty. Nigdy nie odważyłam się jej zrobić, może teraz ? Dzięki za przepis :)
OdpowiedzUsuń