Jakiś czas temu dostałam na urodziny niesamowity prezent - warsztaty kulinarne z Kurtem Schelertem. Warsztaty z tak znamienitym szefem kuchni to coś, co zachwyci każdego, kto interesuje się gotowaniem! Mieliśmy małą grupę i mogliśmy zadawać tyle pytań, ile potrzebowaliśmy. Wieczór kulinarny był wprost przepyszny, a przepisy bardzo oryginalne i zaskakujące.
Będę do nich wracać jeszcze na pewno:) Moja rodzina, po zaserwowaniu kilku z nich była wniebowzięta:)
Dzisiaj prezentuję Wam przepis na pieczoną rybę morską (może być dorsz lub halibut).
Dotychczas nie za bardzo przepadałam za rybą pieczoną, jednak ten przepis odmienił moje upodobania o 180 stopni!
Składniki (2 porcje):
- Filet z dorsza (ważne by był świeży, czyli nie pachniał zbyt intensywnie rybą)
- garść fasolki szparagowej (może być mrożona)
- 1 czosnek
- 2 pomidory
- szczypta bułki tartej
- płatki migdałowe do posypania
- oliwa z oliwek
- sól i pieprz
Rybę odstawiamy w chłodne miejsce.
Fasolkę szparagową gotujemy w lekko osolonej wodzie, tak by była lekko miękka.
Obieramy czosnek, zgniatamy i kroimy w cieniutkie plasterki.
Pomidory parzymy gorącą wodą, obieramy ze skórki i kroimy w grube plastry.
W małych kokilkach żaroodpornych układamy pojedyncze porcje.
Na początek układamy 2-3 plasterki pomidora, posypujemy czosnkiem pokrojoną połową czosnku.
Następnie układamy rybę.
Posypujemy bułką tartą ( ten zabieg to trik szefa kuchni, ryba nie wysuszy się podczas pieczenia) i płatkami migdałowymi.
Obok ryby układamy fasolkę szparagową.
Pieczemy 20 min w nagrzanym do 150 st. piekarniku.
Podajemy po upieczeniu jeszcze ciepłe.
Smacznego
Bogna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz